Return to site

Warto słuchać Marty

Czyli o tym, jak radni i prezydent, przez nieudolność swoją, urzędników i kolegów prawników, postarali się, by nowa uchwała o stypendiach sportowych wylądowała w koszu

Uchwały Rady Miasta, podjęte z naruszeniem prawa, są nieważne.

Marta Bejnar Bejnarowicz, podczas styczniowej sesji Rady Miasta, zwracała uwagę na pewne zapisy w uchwale o stypendiach sportowych, które budzą wątpliwości co do zgodności z prawem. Zadała mądre pytania, ale dostała na nie niemądre odpowiedzi. I radni uchwalili uchwałę, w której roi się od żenujących błędów.

Cóż, tak to już u nas w Gorzowie jest, że prezydent i radni żyją w przekonaniu, że mają cudowne moce zmieniania rzeczywistości: że co sobie uchwalą, to takim się stanie. Bo kiedy "nie nasz człowiek" mówi jedno, to "my" - prezydent i jego posłuszni radni muszą powiedzieć drugie. Myślą, że jak uchwalą, że niebo jest zielone, to tak rzeczywiście będzie? I po co? Komu chcą udowodnić i co? Komu chcą zrobić na złość, ignorując głos rozsądku, który zgłaszała Marta? Marcie? Czy raczej... mieszkańcom?

Ad rem: Wojewoda orzekł, że uchwała o stypendiach i nagrodach sportowych jest nieważna, stwierdzając istotne naruszenia prawa. Oto kilka wskazanych przez Wojewodę wadliwych zapisów (na podstawie Rozstrzygnięcia nadzorczego z 2 marca 2017., opublikowanego tu: http://bit.ly/2oid316):

1. Rada postanowiła, że od decyzji prezydenta w sprawie przyznania oraz pozbawienia stypendium oraz nagrody pieniężnej nie stosuje się trybu odwoławczego. Pozbawienie obywateli możliwości odwołania się od decyzji administracyjnej narusza prawo.

Dlaczego? Bo dwuinstancyjność to norma w demokracji. Bo prezydent nie jest królem, który dzieli i rządzi. A obywatele nie są poddanymi, którzy muszą się bezkrytycznie godzić i podporządkować pomysłom i woli prezydenta. Wójcickiemu pomieszały się role prezydenta i króla.

2. Rada postanowiła, że stypendium może być przyznane na wniosek klubów sportowych lub z własnej inicjatywy Prezydenta Miasta. Rada pozbawiała możliwości wystąpienia z wnioskiem o przyznanie stypendium przez samego zainteresowanego jego otrzymaniem. Zapisy te w sposób nieuprawniony wykluczają osoby osiągające wysokie wyniki sportowe – zarówno zrzeszone jak i niezrzeszone – z możliwości samodzielnego złożenia wniosku.

3. Uchwała stwarza możliwość przyznawania stypendiów na podstawie arbitralnej decyzji prezydenta lub na podstawie Strategii rozwoju sportu i turystyki Gorzowa Wielkopolskiego do 2026 roku. Takie uregulowania wykraczają poza ramy, jakie wyznacza Ustawa o sporcie i wypaczają jej cel.

Tutaj przypomnę tylko, że na żałosną merytorycznie Strategię sportu wydaliśmy 50 tys. zł, były o nią potężne boje, miała dawać możliwość czynienia cudów w sporcie - a tu się okazuje, że nie jest ona żadną prawną podstawą do przyznawania takich nagród. Tak jak z Martą mówiłyśmy... Ręce opadają. A panowie uparcie po swojemu bawią się w piaskownicy.

4. Rada postanowiła, że można pozbawić stypendium zawodnika w przypadku naruszenia przez zawodnika "ogólnie przyjętych społecznie norm etycznych i moralnych". Pojęcia te są nieostre, wieloznaczne i ocenne. Kwestionowana uchwała jest aktem prawa miejscowego, a więc zawarte w niej regulacje muszą być precyzyjne i przejrzyste.

I na koniec błąd szkolniacki. To naprawdę wstyd, że Wojewoda musi wytykać tak bardzo podstawowe rzeczy na poziomie I roku prawa czy studiów z administracji, jak fakt, że uchwałę pisze się według logicznych zasad, których do tej pory nie douczył się prezydent oraz jego koledzy prawnicy, notabene pracujący za 44 tys. naszych miejskich złotych miesięcznie (dane z 2015 roku, może już za więcej).​

5. Przy pisaniu aktów prawnych, a takim jest owa uchwała, należy stosować zasady techniki prawodawczej określone w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002r. w sprawie zasad techniki prawodawczej. Uchwała owszem, może zawierać załączniki. Tylko że w załącznikach zamieszcza się ... wykazy, wykresy, wzory, tabele i opisy o charakterze specjalistycznym, a nie treści merytoryczne uchwały.

Po ludzku: merytoryczna treść uchwały - czyli spis reguł, przepisów, zasad, który uchwalamy - jest jej sercem, celem i sensem jej podejmowania. Logiczne. Zaś nasi gorzowscy włodarze w uchwale piszą tylko, że uchwała podjęta jest na podstawie takiej a takiej ustawy, że wchodzi w życie wtedy a wtedy, zaś całą esencję tego, co uchwalają, absurdalnie wrzucają jako "załącznik do uchwały".

No to panowie, do roboty, trzeba wyjść wreszcie z piaskownicy, przestać bawić się miastem, siąść do przepisów, poduczyć się, i napisać uchwałę od nowa. Szkoda tylko, że tracicie nasz czas i publiczne pieniądze na pisanie takich karykaturalnych aktów prawnych. Zabierzcie się proszę do uczciwej pracy.

Warto myśleć. I słuchać Marty

Na tej samej sesji Rady Miasta Marta Bejnar wskazywała, że kluczowym elementem uchwały dotyczącej przyznawania i odpłatności za usługi opiekuńcze, jest ustalenie kosztu jednej godziny usług opiekuńczych. A właśnie tego kluczowego elementu w gorzowskiej uchwale zabrakło. Wobec zgłoszonych przez Martę uwag, pani dyrektor GCPR zapewniała, że wszystko jest w porządku. Okazuje się, że jednak nie jest: Wojewoda nakazał prezydentowi naprawić uchybienie, tj. uzupełnić uchwałę o wskazany przez Martę element (podkreślę: chodzi o podstawowy element tejże uchwały), oraz zaznaczył, że jeśli Rada nie wprowadzi zmian do tej uchwały, to zaskarży ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Halo, czy dla prezydenta pracują jacyś kompetentni ludzie?

Panie prezydencie, a może warto by posłuchać Marty i unikać kompromitacji, hmmm?
Radni i Radne, może czasem posłuchacie koleżanki z Rady, myślącej niezależnie od prezydenta, i przestaniecie bezmyślnie podnosić łapki, fundując nam żenujące bubelki prawne, które i tak lądują w koszu?

Z pozdrowieniami,

Alina Czyżewska